Najnowsze wpisy, strona 5


lut 11 2004 Bez ojca..
Komentarze: 1
Uświadomiono mi dzisiaj, że niedługo mogę zostać bez ojca,
którego dotąd i tak przy mnie nie było.

Rozwód - tak to zabrzmiało :(

Bez niego będzie Nam lepiej, tyle..
że nikt z nas nie zarabia w tym domu.. oprócz niego.
Finansowo jesteśmy zależni,
ale psychicznie oby jak najkrócej.

On chyba czeka tylko na moment, kiedy stanę się pełnoletnia.
I zapewne liczy, że po liceum nie będę kontynuować nauki,
bo wtedy nie musiałby płacić alimentów..

Jak ja go nienawidzę..
To się we mnie wzbiera.
Tylko miłość do mamy
powstrzymuje mnie od wykrzyczenia mu w twarz, tego co o Nim myślę.
Jest piepszonym sukinsynem,
który miał odwagę powiedzieć żonie i dzieciom,
że spłodził Nas z litości - bo mama chciała mieć dzieci.
Palant. Czemu właśnie On jest moim ojcem?
I do tego wszystkiego jest materialistą.
Żałuje własnym dzieciom na chociażby ubranie..

Czasami wstyd mi mówić albo nawet myśleć,
że to mój ojciec,
a jak z nim wychodze, to mam ochote się go wyprzeć!

NIENAWDZĘ GO! Tylko Szymona znów chciałbym mieć przy sobie.
Własnie w takich chwilach.. i w tych złych,
a w tych dobrych tym bardziej.

Potrzebuje Jego uścisku, Jego słów pocieszenia. Jego miłości.

ridiculous : :
lut 11 2004 Nie wyrabiam
Komentarze: 0
Już nie mogę, nie radzę sobie,
za bardzo się już ustawiłam na ferie
i chyba nimi już żyję..

Do końca tygodnia tylko 3 dni,
ale to są aż 3 dni
i aż 3 sprawdziany..
I niewyjaśniona sprawa z wych. :/

Czekam na te ferie już z utęsknieniem!!!

I jeszcze ten piękny sen - dzisiejszy.
Śniło mi się, że nasz plan doszedł do skutku
i że pojechałam z Misiakiem na wieś.
Mmmmm...
Bardzo bym chciała!

ridiculous : :
lut 10 2004 Poszukiwanie ironii
Komentarze: 0
Szkoda, że dzisiaj musieliśmy oboje zacząć dzień od wspaniałego akcentu,
takiego, że w góry pojechałeś po mnie,
choć do końca nie wiedziałeś o co chodzi jak widzę.

Ustawiłam sobie status przeciwstawny do Twojego..
Wiem, mogłam napisać każdy inny, nie dotyczący tego,
ale jak się już jest zmęczonym to się daje coś co się nasuwa na myśl i się idzie spać.

Ale gdyby to było wszystko to byłoby ok,
bo nie chodzi Ci o status, ale o ironię,
którą Ty w tym tekście widzisz, a której ja nie widzę!

Zawsze szukasz ironii w moich słowach,
tak jakby nie było możliwości,
że ja się cieszę z czegoś co zrobiłeś,
z tego jak się czujesz..
I chyba w tym sęk.
Wiem, że sama tez czasami sprowadzam Twoje słowa do ironii,
ale chyba nie zaczniemy się siebie czepiać o każde słowo?

Jeśli już coś tak bardzo Ci się nie podobało,
To mogłeś spytać.. po prostu..
Bo widać, że nie zawsze interpretujemy tak samo słowa,
Jak sam wiesz, nie pierwszy raz.

Jeśli jechałam po Tobie za coś takiego, a bylo tak napewno.
To obiecuje, że już nie będę, ale Ty też tego nie rób..
ROZMOWA.

ridiculous : :
lut 09 2004 Kryzys psychiczny
Komentarze: 2

Wczoraj myślałam, że mi przejdzie po tej kłótni,
ale dzisiaj ludzie dali mi do zrozumienia, że zostałam "wyrzutkiem społeczeństwa"!
Nagle wszystkie koleżanki w klasie mają komóry i w sumie cały świat wokół się nie liczy!
Nawet te bliskie kumpelki nic nie widzą, a mnie tym bardziej, bo mają TELEFON! :
Totalna debiliada..

Mój Misiaq w sumie chory,
nie pozostawia reakcji na jakiekolwiek moje ruchy, słowa w Jego stronę..
Potem podchodzi, gdy potrzebuje pieniędzy na bilet (nie mam Go za materialistę,
ale mógł chociaż udać, że nie chodzi głównie o to,
bo poczułam się jak bank :()
Potem bezpłciowa rozmowa, bo chyab oboje już mieliśmy dość,
no i pa..
Kolejna koleżanka, od tygodnia ma mój zeszyt w domu..
w środe mamy sprawdzian,
Ona zaś z uśmiechem na twarzy mówi mi, że jutro mi go przyniesie.. :[

Faceci z naszej klasy też wykazują się nie lada inteligencją i szacunkiem.
Rozumiem koleżeńskie szturchnięcie, ale nie pchnięcie laską na odległość, w tym wypadku mną..
a potem głupi uśmiech
na tym pustym, krzywym ryju :/
Jak ja mam się nie irytować przy tych ludziach? :(

Mam dzisiaj chyba zły dzień i na dużo tych złych dni się zanosi.
Kryzys psychiczny?
Teraz inaczej nie umiem tego nazwać.

I na koniec to co mnie dodatkowo cieszy, to to,
że moja ulubiona wychowawczyni, chce ze mną porozmawiać,
mam nadzieję, że chociaż nie o tym o czym myślę..

ridiculous : :
lut 09 2004 Don't want to wait forever..
Komentarze: 1

Znów odnawia się w domu kwestia obiecanego telefonu..
Męcząca kwestia.. Bo telefon został mi obiecany 2 lata temu - niedostałam go!
Ostatnio obiecał mi, że dostane go jak sprzeda samochód, sprzedał - nie dostałam go!
A wczoraj gdy o tym wspomniałam powiedział mi, że nie będzie telefonu, bo On nie ma pięniędzy
- ciekawe czym jest 11.000 zł na jego koncie? :(
I już nie chodzi o mój materializm, tylko o niedotrzymane obietnice, które bolą..
Nie pamiętam, kiedy w terminie dotrzymał obietnicy.. a może nie pamiętam, bo tak nigdy nie było!? :(

Tylko misiaqa tu brakuje, żeby mnie przytulił, może On by mnie potrafił pocieszyć..

ridiculous : :